Inicjatywy mieszkańców są fundamentem społeczeństwa obywatelskiego

Możliwość komentowania Inicjatywy mieszkańców są fundamentem społeczeństwa obywatelskiego została wyłączona Samorząd

Z Jerzym Michalakiem, wicemarszałkiem województwa dolnośląskiego, rozmawiamy między innymi o zagrożeniach dla samorządności w Polsce, problemie smogu oraz wyzwaniach, które stoją przed Wrocławiem.

Uczestniczył Pan w Konferencji Samorządy – Obywatele – Demokracja, która odbyła się w połowie października we Wrocławiu. Jakie wnioski płyną z tej konferencji? Jak Pan widzi przyszłość samorządów lokalnych i ruchów obywatelskich? Czy nastąpi zwiększenie ich roli, czy też przeciwnie, zwycięży tendencja do centralizacji i większego wpływu państwa na funkcjonowanie społeczeństw lokalnych? Czy można mówić o zagrożeniu demokracji?

Rzeczywiście, w ostatnich dwóch latach na pewno można mówić o pewnych tendencjach centralizacyjnych w działaniach rządu, które ja, podobnie jak całe środowisko samorządowe, z którego się wywodzę, oceniam jako niedobre dla rozwoju państwa. Reforma, która wyposażyła samorządy w konkretne kompetencje i autonomię, jest jedną z najlepiej ocenianych ustrojowych reform, która napędziła rozwój cywilizacyjny naszego kraju. Z konferencji, w której braliśmy udział, płynie kilka wniosków. Po pierwsze, szczególnie w dużych miastach, organizacje pozarządowe, ruchy miejskie i różnego rodzaju mniej lub bardziej sformalizowane inicjatywy mieszkańców, są fundamentem społeczeństwa obywatelskiego, które wciąż rozwija się i buduje w naszym kraju. Nam, samorządowcom, powinno zależeć na mocnej i konstruktywnej roli tego sektora w recenzowaniu naszych działań. Po drugie – i to starałem się w czasie konferencji wyartykułować bardzo mocno – na zmianę nastrojów społecznych, którą odnotowujemy w naszym kraju od dwóch lat, musimy zareagować jeszcze mocniejszą „pracą u podstaw”. W dyskusji przed przyszłorocznymi wyborami trzeba, jak zauważył prezydent Karnowski, po prostu założyć wygodne buty, wyjść z domu i rozmawiać z ludźmi, przekonywać ich do tego, że właśnie w samorządzie, w naszych gminach, powiatach i województwach, dzieją się rzeczy bezpośrednio związane z jakością życia.

Gdyby został Pan prezydentem Wrocławia, jakich zmian dokonałby Pan w funkcjonowaniu samorządu, sposobie zarządzania miastem?

Wrocławianie z roku na rok dysponują coraz większą wiedzą na temat polityki miejskiej. Wykorzystanie tej wiedzy będzie jednym z kluczowych wyzwań dla władz samorządowych.  W ostatnich kilku latach dużo udało się zrobić, jeśli chodzi o zwiększenie udziału mieszkańców w podejmowaniu ważnych dla miasta decyzji. Wpływ miał na to chociażby Wrocławski Budżet Obywatelski czy regularnie organizowane konsultacje z mieszkańcami w takich kwestiach jak wytyczanie nowych linii tramwajowych czy zmiana strefy płatnego parkowania. Po latach niezbędnego zarządzania miastem w sposób scentralizowany, dzisiaj widać coraz większą aktywność mieszkańców skoncentrowanych w różnych grupach inicjatywnych czy radach osiedla. Tak jak mówiłem, trzeba tę energię w sposób maksymalny i jednocześnie racjonalny wykorzystać. Myśląc o jak najefektywniejszym funkcjonowaniu samorządu miejskiego, trzeba będzie też poważnie przemyśleć charakter relacji między prezydentem a radą miasta.

Jakie są największe wyzwania stojące przed Wrocławiem?

Po latach wielu niezbędnych inwestycji infrastrukturalnych, dzisiaj przychodzi czas na uporządkowanie przestrzeni miasta, na tworzenie Wrocławia kompaktowego i zwartego, takiego który nie „rozlewa się” i nie wyklucza swoich mieszkańców z życia społecznego przez brak odpowiedniej komunikacji zbiorowej czy lokalnych ośrodków kultury. Oprócz zmian w podejściu do planowania przestrzennego miasta, musimy skupić się na rozwoju komunikacji publicznej. Będziemy chcieli wkrótce pokazać konkretny, rozłożony na lata program jej rozwoju, uwzględniający budowę nowych linii tramwajowych, parkingów Park&Ride, jej zintegrowanie z rozwijającym się systemem kolei aglomeracyjnej i nowymi propozycjami w taryfie biletowej. Rzeczą niezbędną, którą musi „wziąć na swoje barki” Urząd Miasta, jest walka ze smogiem. Dzisiaj, jako samorząd województwa, jesteśmy już na ostatnim etapie prac nad uchwałą antysmogową. Jeden z jej wariantów będzie bezpośrednio dedykowany Wrocławiowi.

W jaki sposób należałoby rozwiązać problem smogu we Wrocławiu? Na jakie działania powinny pójść w pierwszej kolejności fundusze przeznaczone na walkę ze smogiem?

Uchwała antysmogowa będzie pierwszym krokiem. Główną przyczyną zanieczyszczeń powietrza w naszym mieście są stare piece węglowe, usytuowane głównie w Śródmieściu. Nie powiem nic odkrywczego stwierdzając, że trzeba je zlikwidować, zapewniając gorzej sytuowanym mieszkańcom środki zarówno na ich wymianę, jak i późniejszą eksploatację nowych, droższych źródeł ciepła. W dyskusji o uchwale antysmogowej, w której wzięło udział kilka tysięcy wrocławian, staraliśmy się pokazać, że problem smogu jest problemem nie tylko samorządu województwa i gminy. Szkoda, że na poziomie centralnym zrezygnowano z finansowania kilku bardzo użytecznych programów, takich jak: Kawka, Ryś czy Prosument. Program antysmogowy, który w ostatnim czasie pokazał prezydent Dutkiewicz i który zakłada wymianę starych pieców w ciągu 10 lat, jest konkretny i realny. Jeśli będzie konsekwentnie wdrażany i dodatkowo wzmocniony programami edukacyjnymi i odważnym, priorytetowym potraktowaniem rozwoju ekologicznej komunikacji publicznej, myślę, że będziemy mogli za kilka lat powiedzieć, że poradziliśmy sobie z problemem zanieczyszczenia powietrza we Wrocławiu.

Udostępnij...Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on LinkedInEmail this to someone