Polskim przedsiębiorcom robi się za ciasno na rodzimym rynku

Możliwość komentowania Polskim przedsiębiorcom robi się za ciasno na rodzimym rynku została wyłączona Biznes

Z dr. inż. Zbigniewem Sebastianem, prezesem Dolnośląskiej Izby Gospodarczej rozmawia Ryszard Żabiński.

Dolnośląska Izba Gospodarcza zrzesza obecnie około trzystu przedsiębiorstw z Dolnego Śląska, jakie to są firmy, czy możemy wyodrębnić jakieś dominujące grupy?

Nasi członkowie reprezentują różne branże, różna jest też skala ich działalności. Dominują przedsiębiorstwa z sektora MSP. Silne są sekcje przedsiębiorstw szkoleniowych, z branży automotive, kancelarie prawne. Jednak taki branżowy podział nie jest najważniejszy. W samorządzie gospodarczym liczy się aktywność. Mamy przedsiębiorców, którzy chcą działać, rozwijać się, a my staramy się im w tym pomóc. Nasi członkowie zarządzają firmami o dużym potencjale rozwoju, dla wielu z nich działalność na rynkach Unii Europejskiej stała się już chlebem powszednim, doskonale się w tym orientują i odnoszą sukcesy. Od pewnego czasu daje się zauważyć tendencjedo ekspansji na rynki pozaeuropejskie. Mamy na przykład, wcale niemałą, grupę przedsiębiorców zainteresowanych ekspansją na rynki krajów afrykańskich. Staramy się im pomóc w takiej działalności. Zorganizowaliśmy już dwa spotkania na ten temat, na które zaprosiliśmy ambasadorów krajów z Afryki. We wrześniu lub październiku planujemy zorganizowanie forum Dolny Śląsk – Afryka. To będzie dla naszej Izby bardzo duży wysiłek organizacyjny, będą ambasadorowie, radcy handlowi z wielu krajów Afryki. Nawiązaliśmy już współpracę z ambasadami państw krajów z Afryki, które są w Warszawie. Trzeba jednak wiedzieć, że większość ambasad krajów tego kontynentu znajduje się w Berlinie. Z nimi również, nawiązaliśmy bardzo obiecujące kontakty .

Wejście na rynki krajów afrykańskich z pewnością wiąże się ze sporym ryzykiem?

Na pewno są to bardzo trudne, ale też i obiecujące rynki. Na szczęście,polskie firmy mają w takich działaniach wsparcie Ministerstwa Rozwoju, i Ministerstwa finansów .Staramy się też rozwijać działalność szkoleniową, doprowadzać do tego, aby nasi członkowie, którzy już z powodzeniem działają na tych rynkach, dzielili się swoją wiedzą z innymi. Muszę opowiedzieć, że takie działania następują i to nas bardzo cieszy.

Z pewnością największe szanse mają przedsiębiorstwa budowlane, zajmujące się tworzeniem infrastruktury?

Nie tylko, możliwości ekspansji jest bardzo wiele. W Tanzanii ,ale i wielu innych krajach Afryki występuje przykładowo wielkie marnotrawstwo zboża na skutek tego, że nie ma dobrych metod suszenia i przechowywania. To jest ogromne pole do działania dla polskich przedsiębiorstw.

Łatwość ekspansji zagranicznej wiąże się z innowacyjnością. Czy Pana zdaniem polskie firmy są wystarczająco innowacyjne?

Przede wszystkim innowacyjności nie da się odgórnie wprowadzić. To jest długotrwały, wieloletni proces. My się jej dopiero uczymy, właśnie poprzez szkolenia, wymianę doświadczeń, obecność na rynkach zagranicznych. Ale ten proces obejmuje również szkolnictwo, umiejętność wczesnego wyłapywania biznesowych talentów. To musi być sito wychwytujące diamenty, które później szlifuje się i powstają brylanty. Tak jest w Stanach Zjednoczonych. Nam się wydaje, że zdobycie tam wiedzy, ukończenie prestiżowych uniwersytetów wiąże się z ogromnymi kosztami. Tymczasem, jeśli wyłowi się tam biznesowy talent, a system ich wyłapywania mają doskonale rozwinięty, wówczas od razu znajdują się pieniądze na stypendia, rozwój, czyli na szlifowanie diamentu. U nas dopiero powstają pierwsze elementy takiego systemu.

Jak Pan ocenia kondycję samorządności gospodarczej w Polsce? Może powinien być, tak na przykład w Niemczech, obowiązek zrzeszania się przedsiębiorców w izbach gospodarczych?

Jestem przeciwnikiem tak radykalnych zmian. Wszelkie próby odgórnego sterowania samorządnością gospodarczą mogły by się zakończyć wynaturzeniem idei samorządności. Ten proces powinien być rozłożony w czasie i to sami przedsiębiorcy powinni zdecydować jakie rozwiązanie byłoby dla nich najlepsze. Można oczywiście mówić o przekazywaniu przez państwo pewnych kompetencji izbom gospodarczym w zakresie szkoleń, wydawania certyfikatów itd. W ślad za takimi działaniami oczywiście musiałyby iść pieniądze.

Udostępnij...Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on LinkedInEmail this to someone