Scanway to start-up, działający w Inkubatorze Przedsiębiorczości i Technologii Wrocławskiego Parku Technologicznego. Choć powstał zaledwie dwa lata temu, wkrótce dołączy do nielicznego grona polskich firm, które wystrzeliły swoją aparaturę w kosmos.
Firma powstała w grudniu 2015 roku, ale jak mówi jej współzałożyciel, Jędrzej Kowalewski, idea praktycznego badania kosmosu pojawiła się w jego głowie jeszcze podczas studiów na Politechnice Wrocławskiej.
– Wraz z kilkoma innymi studentami stworzyliśmy wówczas zespół, zajmujący się tematyką związaną z kosmosem – opowiada. – Dzięki pozycji i prestiżowi naszej uczelni, mogliśmy podejmować praktyczne działania w tym zakresie. Jednym z nich był udział projekcie Frede, realizowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną. W gondoli ich balonu umieściliśmy stworzoną przez nas aparaturę, która miała sprawdzić, jak szybko w stratosferze z freonu uwalnia się chlor, niszczący warstwę ozonową. Balon ten został następnie wystrzelony do stratosfery.
Jaki był efekt projektu?
– Pod względem inżynierskim wszystko poszło dokładnie tak, jak zakładaliśmy – zapewnia Jędrzej Kowalewski. – Ten sukces otworzył nam drogę do kolejnego eksperymentu w ramach współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną, tym razem już w przestrzeni kosmicznej.
Znani z tworzenia technologii górniczych
Potrzebny był jednak pomysł. Po długich naradach studenci postanowili wykorzystać swoją wiedzę i umiejętności w zakresie obrazowania optycznego, które pozwala obserwować zachodzące z dużą prędkością zjawiska, zarówno w skali mikro, jak i makro.
– Polska jest znana na świecie z tworzenia technologii górniczych. Stwierdziliśmy więc, że warto to doświadczenie i umiejętności przenieść na poziom kosmiczny – wspomina Kowalewski.
W ten sposób powstał projekt DREAM (DRilling Experiment for Asteroid Mining), czyli unikalna w skali światowej aparatura, pozwalająca badać proces wiercenia w skałach w warunkach stanu nieważkości.
Jak mówi Jędrzej Kowalewski, zagadnienie to okazało się w przeszłości niezwykle kłopotliwe podczas wielu misji kosmicznych.
– Na obiektach planetoidalnych i astroidalnych grawitacja jest bardzo słaba, co bardzo utrudnia wiercenie. Powstające podczas procesu pyły rozchodzą się we wszystkich możliwych kierunkach – tłumaczy. – Stosując odpowiedni typ wierteł, być może będziemy mogli ten urobek ukierunkować.
Więcej takich eksperymentów w przyszłości
Tworząc projekt DREAM, już jako firma Scanway, młodzi konstruktorzy raz jeszcze skorzystali z pomocy Politechniki Wrocławskiej.
– Uczelnia zajmuje się częścią finansowo-logistyczną przedsięwzięcia – mówi Jędrzej Kowalewski. – My zaś, wraz z Wrocławskim Parkiem Technologicznym, przygotujemy go od strony technicznej i technologicznej, dostarczając komorę pomiarową.
Współzałożyciel Scanway przyznaje, że jak dotąd niewiele było polskich firm, które miały możliwość wysłania swojego sprzętu w kosmos.
– Uważam, że takie projekty mogą powstawać w naszym kraju na większą skalę – przekonuje. – Tym bardziej, że możemy liczyć na dofinansowania zarówno ze środków Unii Europejskiej, jak i Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Kampania lotna, stanowiąca wstęp do projektu DREAM, rozpocznie się już 6 marca w Szwecji, w krainie Kiruny (koło podbiegunowe). Jeśli zespół nie napotka żadnych problemów technicznych, a warunki atmosferyczne na to pozwolą, wystrzelenie aparatury w kosmos nastąpi prawdopodobnie 13 marca.
Jak zdradza Jędrzej Kowalewski, sam lot będzie bardzo krótki.
– Nie będzie orbitalny, tylko suborbitalny i potrwa mniej więcej pięć minut – wyjaśnia. – Po przeprowadzeniu eksperymentu aparatura spadnie z powrotem na ziemię. W samym kosmosie spędzi więc około dwóch minut.
Warto zaznaczyć, że DREAM nie będzie wiercił na prawdziwej asteroidzie, ale na sztucznej, wraz z którą uda się w przestrzeń kosmiczną.
– Chodziło nam o przeprowadzenie eksperymentu w warunkach kosmosu, nie zaś o samo badanie – tłumaczy Jędrzej Kowalewski.
Dodaje jednak, że jeśli projekt się powiedzie, w ciągu kilku lat będzie możliwe skonstruowanie aparatury, która poleci z misją międzyplanetarną na prawdziwą asteroidę.
Pomóż wysłać DREAM w kosmos
Biorąc pod uwagę koszty przedsięwzięcia oraz podróży do odległego zakątka Szwecji, firma uruchomiła platformę croudfundingową na stronie odpalprojekt.pl. Aby dotrzeć na miejsce, Scanway musi zebrać 25 tysięcy złotych.
– Obecnie eksperyment jest już przekazany ekspertom z DLRu (Niemiecka Agencja Kosmiczna). Teraz to my musimy do niego dojechać, żeby przygotować go do lotu w kosmos – mówi Dorota Budzyń, która pełni w firmię funkcję specjalisty ds. projektów kosmicznych.
Scanway, choć jest firmą stosunkowo młodą, rozwija się niezwykle dynamicznie. Obecnie tworzy ją niespełna dziesięć osób, ale Jędrzej Kowalewski zapewnia, że plany start-upu są bardzo ambitne i zespół może się w przyszłości znacząco powiększyć.
– Mamy pomysły na kilka projektów, związanych z wrocławskim podbojem kosmosu, ale na razie nie mogę zdradzać szczegółów – mówi tajemniczo. – Na brak zajęć na pewno jednak narzekać nie będziemy.