Od maja Dolnośląska Agencja Współpracy Gospodarczej ma nowy zarząd. O celach i zadaniach spółki rozmawiamy z Beniaminem Nogą, prezesem zarządu DAWG oraz wiceprezesem Markiem Zalewskim.
Jako instytucja otoczenia biznesu stajecie się coraz bardziej istotnym partnerem nie tylko dla samorządu, ale także przedsiębiorców. Poprzednie władze spółki zainicjowały szereg programów dedykowanych MSP. Będziecie Panowie kontynuowali ten kierunek?
Marek Zalewski: Bardzo uważnie śledzimy rynek i reagujemy na jego potrzeby, tak by nasze działania przynosiły wymierne korzyści zarówno dla samych przedsiębiorców, jak i naszego regionu. Zapoczątkowane przez poprzedni zarząd projekty, rzecz jasna, będziemy kontynuować, jednak zamierzamy je rozszerzyć. W tej chwili naszym priorytetem jest program dyplomacji gospodarczej – promowanie dolnośląskich firm szczególnie na najbardziej perspektywicznych rynkach zbytu, budowanie rozpoznawalności i wzmacnianie wizerunku naszej regionalnej gospodarki i marki Dolny Śląsk na całym świecie. Dążymy do tego, by rosła liczba przedsiębiorców sektora MSP eksportujących na rynki pozaunijne. Mam tu na myśli Wietnam, Japonię, Stany Zjednoczone czy Koreę. Już we wrześniu rozpoczynamy cykl studyjnych wyjazdów gospodarczych i misji z udziałem dolnośląskich firm, podczas których będziemy zarówno promować region w celu pozyskania inwestorów i kontrahentów dla tutejszych przedsiębiorstw, jak i prezentować rodzime produkty i usługi.
Są to kierunki całkowicie obce dolnośląskim przedsiębiorcom?
Beniamin Noga: Firmom sektora MSP z pewnością tak. Duże firmy z naszego regionu w wieloletnim procesie internacjonalizacji są już tam obecne, np. KGHM, PCC Rokita, wrocławska Selena, która bardzo mocno inwestuje m.in. na Bliskim Wschodzie, Afryce, Azji czy obydwu Amerykach. O modelowej ekspansji możemy też mówić w przypadku firmy Organique, która sprzedaje swoje kosmetyki w Gruzji, Kuwejcie czy na Islandii, albo grupy FM WORLD posiadającej oddziały na sześciu kontynentach. Ale dla małych i średnich firm to jeszcze w większości obszar nieodkryty. Zaczniemy od zapoznania przedsiębiorców z rynkiem azjatyckim – już we wrześniu organizujemy misję do Kazachstanu, gdzie podczas Międzynarodowej Wystawy EXPO w Astanie promować będziemy nasze regionalne firmy m.in. z branż kosmetycznej, chemicznej, farmaceutycznej, budowlanej, IT czy turystycznej.
Podczas wszystkich misji będziecie też przedstawiać ofertę inwestycyjną Dolnego Śląska. Są nam tu potrzebni wielcy inwestorzy? Wiele mówi się o tym, że nasze Państwo do nich dopłaca.
Marek Zalewski: Inwestorzy wciąż są nam potrzebni, a Polska wciąż jest atrakcyjna. Tyle, że już nie pod względem tanich pracowników, a jakości i dostępu do wykwalifikowanej kadry. Zależy nam, by zachęcić inwestorów do współpracy z sektorem B+R. Mamy na Dolnym Śląsku ważne jednostki badawczo-rozwojowe i naukowe czy firmy, które mogą skupić wokół siebie inne znaczące podmioty. To będzie napędzać rozwój regionu.
Beniamin Noga: Trzeba też zwrócić uwagę, że zagraniczne środowiska biznesowe mają ograniczoną wiedzę na temat innowacyjności naszej gospodarki, co ma wpływ na zainteresowanie nią. Dlatego szczególnie zależy nam na promocji innowacyjnych podmiotów i rozwiązań. Oczywiście jako kraj i region nie jesteśmy tu liderami – Global Innovation Index 2016 sklasyfikował Polskę na 39 miejscu – ale są sektory, gdzie mamy znaczące osiągnięcia i możemy konkurować na globalnym rynku. Niestety, pomimo dotacji, jakie się pojawiły w tym roku na B+R i wejścia w życie tzw. małej ustawy o innowacyjności, państwo wciąż nie stwarza wystarczająco korzystnych warunków dla firm w związku z czym nie chcą one ponosić nakładów na ten obszar rozwoju. Tym samym poziom innowacyjności naszej gospodarki znacząco nie rośnie. Myślę też, że wśród samych naszych przedsiębiorców jest za mała świadomość innowacyjności – wielu z nich po prostu nie zdaje sobie sprawy, że wytwarzając produkty w określony sposób, czy wdrażając pewne udoskonalenia, już wchodzą w sferę innowacyjności. I to ma odzwierciedlenie w rankingach.
Jak program dyplomacji gospodarczej DAWG i samorządu województwa będzie wpływał na rozwój firm z regionu?
Beniamin Noga: Według mojej opinii może znacząco stymulować rozwój wielu firm, które wezmą w nim aktywny udział. To oczywiście nie jest tak, że nagle będziemy mieli wysyp eksporterów, którzy zdominują wiele zagranicznych rynków. My dajemy do ręki wędkę, nie rybę. Umożliwiamy kontakty, organizujemy misje, spotkania, dajemy możliwość promocji i uczymy, jak poruszać się na danych rynkach, również tych egzotycznych. Z naszych doświadczeń i obserwacji wynika, że firmy wiedzą, jak korzystać z tych instrumentów, a sam program jest właśnie odpowiedzią na ich potrzeby.
Marek Zalewski: Warto też dodać, że prowadzimy w DAWG inne programy, które mają za zadanie aktywizację rynku pracy. Od początku roku wsparliśmy finansowo i merytorycznie w założeniu własnej działalności gospodarczej już kilkadziesiąt osób, głównie z powiatów o najwyższym stopniu bezrobocia. Szkolimy też mikro, małych i średnich przedsiębiorców, dzięki czemu mogą zdobywać nowe umiejętności i podnosić jakość świadczonych usług.
Słyszymy, że polska gospodarka jest obecnie w świetnej kondycji. W jaki sposób przedsiębiorcy z naszego regionu powinni wykorzystać koniunkturę?
Marek Zalewski: Dobra koniunktura to dla wielu małych i średnich firm odpowiedni moment na wejście na kolejny poziom- poprawę jakości, unowocześnianie produkcji i usług czy inwestowanie w kadrę. Wszystkie tego rodzaju działania w dłuższej perspektywie przynoszą wymierne korzyści -firma staje się bardziej konkurencyjna. Rzeczywiście według wskaźników nasza gospodarka ogólnie ma się dobrze. Poprawę koniunktury sygnalizują zarówno przedsiębiorstwa usługowe, handlowe, jak i przemysłowe i budowlane. Ożywienie gospodarcze obserwujemy w całej strefie euro, naszego głównego partnera handlowego. Dla eksporterów- także tych dolnośląskich – to bardzo dobra sytuacja.
